Prezydent w galerii

Małgorzata Mańka-Szulik straciła poparcie kibiców Górnika Zabrze. Przynajmniej tych zrzeszonych i sympatyzujących z Torcidą. Co się stało, że drogi rządzącej miastem i rządzących na trybunach rozeszły się? Tłumaczenie, że fanów zniechęciły oplatające klub układy towarzysko-polityczne jest mało wiarygodne. Od lat zarządzany jest przecież w ten sam sposób.

Torcida Górnik na fali swojego niezadowalania z sytuacji na Roosevelta postanowiła stworzyć Hall of Shame. Pierwszy w Galerii Wstydu zawisł portret Tomasza Masonia, członka zarządu, po nim była Małgorzata Miller-Gogolińska, członek zarządu i Roman Kusz, przewodniczący Rady Nadzorczej. Na Boże Narodzenie czytelnikom swojego profilu Torcida Górnik podarowała postać, na którą wszyscy czekali i której wszyscy spodziewali się w niechlubnym zestawieniu: Małgorzatę Mańkę-Szulik. W opisie jej działań i argumentach, dlaczego dłużej nie powinna zajmować się klubem, nie ma nowych opinii. Są tylko te, dobrze znane od lata, kiedy to pierwszy raz krytyka prezydent Zabrza, wylewająca się ze stadionu przybrała mocno na sile i bez ogródek została wyartykułowana. Pierwszy i najważniejszy zarzut wobec prezydent Zabrza jest taki: Górnik stał się polem prywatnych gierek, kolejną spółką, w której pracę znajdują osoby sprzyjające rządzącej miastem. Torcida twierdzi, że czas Małgorzaty Mańki-Szulik na Roosevelta dobiegł końca, także dlatego, że profesjonalnego futbolu nie da się robić za pieniądze podatników oraz w rozmowach z Adamem Nawałką.

W krytyce prezydent Zabrza, opublikowanej w Boże Narodzenie, jest jednak nowość. To groźba. Kibice piszą, że nie opowiedzieli wszystkiego, co wiedzą, a wiedzą dużo i dlatego nawołują Małgorzatę Mańkę-Szulik do rozsądnych decyzji. A rozsądna decyzja to sprzedaż klubu prywatnemu inwestorowi. Torcida ma już chętnego. 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *