Rasizm i mobbing żłobku?

Rasistowskie komentarze, które miała usłyszeć opiekunka miejskiego żłobka cytuje się z trudem. Kłopotu z wypowiedzeniem ich, według relacji pracownicy, nie miała tylko ich autorka – dyrektor placówki. Ale na tym nie koniec przykrych historii ze żłobka. Kierowniczka jednej z filii, prywatnie żona wiceprezydenta Zabrza, miała mobbingować podległą jej salową. Obie kobiety poskarżyły się radnym, a opiekunka skierowała sprawę również do prokuratury.

Precyzyjnie obiektem rasistowskich komentarzy było nowo narodzone dziecko i mąż zabrzanki zatrudnionej w filii, przy ulicy Niedziałkowskiego. – Gdy przyszłam dopełnić formalności związanych z urlopem macierzyńskim, dyrektor zapytała, czy mój syn jest czarny. Wytłumaczyłam, że nie, bo Marokańczycy – mąż nim jest – nie mają ciemnej skóry. Ponieważ chciała wiedzieć więcej o dziecku,  pokazałam nagranie. Widać było męża opiekującego się synem. Wtedy skomentowała: a jednak kolorowi. W dyrektorskim gabinecie towarzyszyła nam kierownik filii w Rokitnicy. Gdy zaproponowała, bym usiadła, dyrektor zaprotestowała. Usłyszałam, że muszę być twarda, bo powinnam przyzwyczajać się do złego traktowania, którego doświadczę od męża – opowiada opiekunka, do września 2023 r. przebywająca na urlopie macierzyńskim. 

Najgorsze i najtrudniejsze do powtórzenia są jednak słowa o życiowych wyborach zabrzanki. Do cytowania się nie nadają. Według relacji kobiety, dyrektorka dosadnie mówiła o jej niemoralnym zachowaniu na wakacjach w Maroku. – Być może nie napisałabym skargi, być może nie zgłosiłabym sprawy w prokuraturze, gdyby nie fakt, że nie tylko ja słuchałam o sobie. To samo dyrektor powiedziała  innym pracownicom – relacjonuje kobieta. 

Pod drugą skargą, adresowaną do zabrzańskich radnych, dotycząca relacji między personelem a zarządzającymi żłobkiem podpisała się była już salowa. Dla niej osobą mobbingującą była szefowa filii przy ulicy Niedziałkowskiego, prywatnie żona wiceprezydenta Zabrza. – Miałam umowę o pracę na rok, ale jej nie przedłużono. Mimo że wcześniej próbowałam ustalić, czy będzie kontynuowana –  dla mnie sprawa była kluczowa, bo samotnie wychowuję dziecko – o decyzji dowiedziałam się 8 dni przed końcowym terminem. Nie wyjaśniono mi dlaczego – opowiada kobieta.

O swojej sytuacji w żłobku zdecydowała się publicznie opowiedzieć, bo złapała już dystans do sprawy, bo pewnie stanęła na nogi, bo zmierzyła się z psychiczną traumą. – Byłam nękana. Dostawałam zadania, którym nie podołałaby jedna osoba i których inne nie otrzymywały. Kierownik nieobiektywnie oceniała jakość mojej pracy, w konsekwencji zawsze pomijano mnie podczas przydzielania premii uznaniowych. Tymczasem rodzice powierzonych nam dzieci chwalili czystość pomieszczeń, za które odpowiadałam, a żadna zewnętrzna kontrola nigdy nie znalazła uchybień. Nie mogłam nawet zjeść śniadania, gdy wykonałam zlecone mi zadania. Równie bolesny był ostracyzm, inspirowany przez kierownik. By nie przysporzyć sobie kłopotów, inne pracownice unikały kontaktów ze mną. Myślę, że nieprzedłużenie umowy o pracę było karą za moją postawę: nie poddałam się presji, nie chciałam plotkować, rozmawiać z szefową o innych. Dziś zależy mi, by osoba, która wyrządziła mi krzywdę nie została dyrektorem żłobka. To bardzo prawdopodobny scenariusz: obecna dyrektor ma ponad 80 lat, a kierownik jest żoną wiceprezydenta Zabrza – mówi.  

Na zarzuty pracownic żłobka, podczas Komisji Skarg i Wniosków i Petycji Rady Miasta odpowiedziała kierownik filii przy ulicy Niedziałkowskiego. Wszystkim kategorycznie zaprzeczyła. Szlochając, wyjaśniła, że była salowa źle wywiązywała się z obowiązków, a opiekunka znajduje się w trudnej sytuacji życiowej. – Nie jestem w trudnej sytuacji życiowej – komentuje zabrzanka. Nie wiem, na jakiej podstawie kierownik doszła do podobnego wniosku. Być może uznała, że wpędziło mnie w nią małżeństwo z Marokańczykiem i fakt, że moje dziecko, w ocenie innych, ma ciemniejszą karnację?  

 

One thought on “Rasizm i mobbing żłobku?

  1. Tak to jest jak ma się o sobie wielkie mniemanie wynikające z faktu bycia małżonka III wiceprezydenta. Już żeglujące jest załatwienie jej pracy jako kierowniczki w żłobku. To zwykły nepotyzm. Ale źródeł należy szukać niestety na najwyższych szczeblach władzy w mieście…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *