Zostaną lasy czy będą hale?
Konsultacje prowadzone na papierze, w godzinach pracy Urzędu Miejskiego, z ograniczonym użyciem Internetu. Tak wygląda rozmowa o przyszłości około 90 ha terenów rekreacyjnych między ulicami Hagera i Drzymały. Niezadowolenie mieszkańców Biskupic zdarza się teraz z zadowoleniem Małgorzaty Mańkę-Szulik ze świeżutkiej wygranej w konkursie Polka XXI wieku. Prezydent Zabrza zwyciężyła w kategorii samorząd. Dziś widać, że nie zawsze i nie dla wszystkich samorządność znaczy to samo.
Urząd Miejski obwieścił mieszkańcom Biskupic, że zmienia plan zagospodarowania przestrzennego terenu, na którym znajdują się hałda, pola i las. Około 20 drzew, w pobliżu ulicy Hagera już oznaczono farbą. I to na razie najbardziej namacalny ślad tego, że waży się przyszłość zielonego kawałka ziemi, bo dostęp do dokumentacji jest ograniczony. Można się z nią zapoznać tylko od godz. 8.00 do godz. 15.00, a uwagi do nowego planu wysyłać listem lub mailem.
Dlaczego nie umieszczono informacji o planowanych zmianach w internecie? To pytanie stawia sobie wielu zainteresowanych sprawą.
Pod urzędowym obwieszczeniem, opublikowanym przez Radę Dzielnicy Biskupice na jej FP, nie brak opinii, że konsekwencją zbudowania hal przemysłowych będzie wzmożony ruch tirów. Są też głosy dosadnie oceniające działania władz miasta. – Stworzenie takiego molocha przemysłowego na terenach rekreacyjnych, pod domami i ogródkami mieszkańców to plucie im w twarz – pisze jeden z dyskutantów.
Na pocieszenie nam wszystkim zostaje fakt, że drzewa pomalowane farbą nie pójdą pod topór. Przynajmniej na razie nie ma mowy o wycince, jest o inwentaryzacji. W sytuacji, gdy rządzący Zabrzem samorządność wydają się rozumieć „rządzimy sami” to i tak dużo.