Za co pobito dziennikarza?
Dziennikarz Głosu Zabrza i Rudy Śląskiej został dotkliwie pobity przed redakcją, 30 maja po południu. Napastnik nie powiedział, za co bije. Są jednak tacy, którzy wydają się wiedzieć.
Portal tysol.pl, z którym współpracuje inny dziennikarz zabrzańskiej gazety, łączy pobicie z ubiegłotygodniowym tekstem (ukazał się 25 maja), krytycznie odnoszącym się do pierwszego miejsca w województwie śląskim dla III Liceum Ogólnokształcącego w rankingu szkół przyjaznych społeczności LGBTQ.
Dlaczego zdaniem portalu atak na dziennikarza można śmiało i bez ogródek łączyć z kontrowersyjnym dla wielu artykułem, którego pobity publicysta nie napisał? Bo po ukazaniu się tekstu, tygodnik i to jest cytat: zalała fala nienawistnych komentarzy sympatyków III LO. Dodatkowo, w dniu pobicia, jedna z aktywistek LGBTQ zażądała od redakcji odpowiedzi na pytania dotyczące sprawy.
Pobicie jest skandalicznym zachowaniem, nie do zaakceptowania w dyskusji publicznej ani w żadnej innej sytuacji. To truizm, wymagający jednak wyartykułowania, by nie było żadnych wątpliwości, że to, co się stało przed redakcją Głosu Zabrza jest godne potępienia.
Ale czy w dziennikarskim fachu dopuszczalne jest dowolne łącznie faktów i nachalne sugerowanie sprawcy haniebnego czynu? Nawet dziennikarz wie, że nie. To uwaga do Tysola. A do Głosu Zabrza jest taka: rozmówców, wypowiadających się w testach należy traktować jednakowo, czyli zawsze z szacunkiem. W zapowiedzi artykułu z 1 czerwca, kontynuującego temat, o komentarzach młodych osób, wychowankach III LO autor pisze, że są: „na dość specyficznym poziomie”, a ich samych określa jako otwartych i szlachetnych, biorąc w cudzysłów te dwa przymiotniki.
Oto jeden z najnowszych wpisów, opublikowany na profilu gazety: Szkoda mi energii na was, to jest takie dziecinne, że aż zabawne. Życzę powodzenia w utrzymaniu gazety, młode pokolenie na pewno w tym nie pomoże. I mam nadzieję, że nie spotkacie się nigdy z faktycznym hejtem skoro merytoryczne krytyczne komentarze to już dla was za wiele… Samemu miło jest jechać po kimś, ale odpowiedzi, że nie ma się racji już bolą?
Jest nienawistny?