Jak pyton zapanował w aucie
Pyton królewski wziął we władanie komorę silnika w samochodzie zaparkowanym przy ulicy Ciupki. Skąd się tam wziął? Nie wiadomo.
Zwierzę miało 130 cm długości i nie ułatwiało zadania 3 strażakom, wspieranym przez weterynarza. Najpierw zabezpieczono niebezpieczne auto, a gdy wyciągnięto węża, lekarz stwierdził, że najprawdopodobniej to pyton królewski, pierwszy z którym służby musiał się zmierzyć Zabrzu.
Węża odkrył właściciel samochodu, zaskoczony gościem pod maską.